niedziela, 26 czerwca 2016

Jak Ustawić Mecz?

"Pierwszy zakład? W wieku trzynastu lat z sąsiadem o finał FA Cup. Wilson typował Man Utd i miał rację, ale pieniędzy tego dnia nie zarobił. Był za mały, silniejszy nie zamierzał płacić. Kształcąca lekcja.

Na poważnie zaczął się na Jalan Besar, stadionem będącym świątynią singapurskiej piłki. Dawniej znajdowała się tam siedziba federacji, od dekad grała liga, kadra. Na trybunach mogłeś spotkać byłych piłkarzy, sędziów, działaczy. No i chińskich bukmacherów. Choć hazard był w Singapurze zakazany, tak chińscy bukmacherzy z Jalan Basar mieli parasol ochronny. Właściwie nie wiadomo do końca dlaczego, wiadomo natomiast, że parali się bukmacherką odkąd wszyscy pamiętają. Może dlatego nie tykała ich policja ani urzędy? Wrośli w krajobraz.
Młody Wilson zbierał od nich baty. Byli za sprytni, zbyt doświadczeni. Tak potrafili grać kursami, by robić go w konia raz po raz.



Wreszcie po jednej z grubych porażek postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i trzeba mu przyznać, miał rozmach jak na nastolatka.
Za 180 singapurskich wypożyczył jedno z miejskich boisk. Potem zaprosił 32 przyjaciół, podzielił ich na dwie drużyny, każdemu dał odpowiednie stroje, a także wypłacił po 50 dolarów na głowę.
Dał ogłoszenie w gazecie o lipnym meczu. Przedstawiał go jako finał pucharu firm, w którym to spotkały się reprezentacje dwóch sieci fast-foodowych. Chińczycy chętnie obstawiali lokalne starcia, włączyli więc mecz do swojego kalendarza gier.

Połknęli haczyk, potem poszło z górki. Czerwoni, przedstawiani jako faworyt, prowadzili po trzech kwadransach 3:0. W przerwie ludzie Wilsona jako jedyni na widowni chcieli stawiać białych, bukmacherzy chętnie się zgadzali. Licytowano ostro, pula w końcu wyniosła 15.000 singapurskich dolarów. Ogromna kasa jak na amatorski mecz.

Wynik końcowy? Oczywiście 4:3 dla białych. Wilson triumfował, odbił sobie porażki z nawiązką.Chińczycy nie byli głupi, zorientowali się we wszystkim. „Skurwysyn ustawił mecz” mówili, ale płacili bez kręcenia nosem. W kraju najbardziej skorumpowanej ligi świata musi działać zasada „przechytrzyłeś mnie i wyłącznie moja winą jest, że dałem się tak zrobić”, inaczej to nie miałoby sensu. Poza tym Chińczycy straciliby reputację. Przegrali dużo szmalu i nagle nie chcą płacić? Nie chciano by z nimi grać. Wilson tym meczem wszedł do branży. Zaczął ustawiać amatorskie rozgrywki, a wkrótce i ligę Singapuru."

fragment artykułu Leszka Milweskiego z weszlo.com, wypowiedzi Perumala pochodzą z jego autobiografii, „Kelong Kings”.